Z myślą o obsłudze Centralnego Portu Komunikacyjnego zaplanowano duże inwestycje drogowe, choć ich skala będzie mniejsza, niż tzw. komponent kolejowy CPK. Inwestor wiąże z planowanym lotniskiem duże nadzieje w zakresie obsługi lotniczego ruchu towarowego. Rząd nie przewiduje, by konflikt w Donbasie miał pozbawić inwestycję uzasadnienia – mówi w rozmowie z Rynkiem Infrastruktury pełnomocnik rządu ds. budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego Marcin Horała.
Jakie inwestycje drogowe w Łódzkiem są planowane w związku z budową Centralnego Portu Komunikacyjnego?
Na pierwszym miejscu należy wymienić
poszerzenie autostrady A2 na odcinku Łódź Północ – Pruszków do trzech, a między Pruszkowem a Konotopą – nawet do czterech pasów ruchu w każdym kierunku. Dwie inne inwestycje znajdą się poza województwem łódzkim, ale będą miały dla niego duże znaczenie. Pierwsza z nich to
autostradowa obwodnica Warszawy – droga S50/A50. Drugą będzie
droga S10, który połączy autostradę A1 z aglomeracją warszawską, odciążając węzeł w Strykowie.
Na jakim etapie są przygotowania do każdej z tych inwestycji?
W przypadku poszerzenia A2 przetargi są już rozstrzygnięte. Lada moment rozpoczną się prace budowlane. GDDKiA jest w trakcie zlecania studiów techniczno-ekonomiczno-środowiskowych dla pozostałych dwóch dróg. Drogi te będą jednak budowane etapami. Pierwsze odcinki powinny zostać oddane do użytku w latach 2028-2029.
Jaką rolę będzie odgrywał w CPK ruch cargo i infrastruktura dla niego?
Polska ma bardzo duży potencjał rozwoju ruchu cargo, który na świecie jest bardzo dobrym biznesem. Stanowi on poniżej 1% wolumenu towarów w transporcie, ale ok. 30% jego wartości. W Polsce mamy tu do nadrobienia wręcz przepaść, wynikającą z niedostatków infrastruktury. Skala ruchu cargo w Polsce jest dość mała w stosunku do wielkości naszej gospodarki, a większość tych ładunków jest i tak transportowana kołowo do portów lotniczych poza Polską. Sam fakt dostarczenia dodatkowej przepustowości dla ruchu towarowego spowoduje, że ładunki będą mogły być nadawane transportem lotniczym z Polski, a nie poza nią. Eksperci wskazują, że polska gospodarka będzie rosła, a wraz z nią – także udział cargo lotniczego w cargo ogólnym. Pandemia COVID-19 jeszcze bardziej przyspieszyła ten proces. Obecnie lotnicze cargo w Polsce to ok. 100 tysięcy ton rocznie. Po uruchomieniu CPK planujemy obsługiwać już ok. miliona ton rocznie. Infrastruktura będzie do tego dostosowana.
Czy obecna sytuacja w Donbasie [wywiad został przeprowadzony 23 lutego, dzień przed rosyjską inwazją – przyp. RI] spowoduje weryfikację założeń CPK?
W naszych analizach koncentrowaliśmy się na pasażerach z państw regionu, należących do Unii Europejskiej. Stało się tak właśnie z powodu ryzyka politycznego i geopolitycznego. Jeśli pasażerowie spoza UE pojawią się – będzie to wartość dodana, ale nie wliczamy ich w kalkulacje przepustowości i opłacalności całego przedsięwzięcia. Infrastrukturę buduje się poza tym na pokolenia, niezależnie od bieżących kryzysów i zawirowań – musimy patrzeć w dłuższej perspektywie.